Młodzi muszą biegać świadomie i inteligentnie. Wywiad z Wandą Panfil.
Ostatnia aktualizacja: 7 listopada 2017 r.Wanda Panfil, wybitna polska maratonka, m.in. Mistrzyni Świata w maratonie z 1991 roku z Tokio była gościem honorowym PKO Białystok Półmaratonu, który odbył się w stolicy Podlasia. Wzięła udział w Biegu Śniadaniowym, spotkaniu z cyklu „Rozmowy z Mistrzami Biegania” i pobiegła w biegu City Run na dystansie 5 kilometrów. Z panią Wandą rozmawiamy o jej wrażeniach z pobytu w Białymstoku, oraz m.in. o tym, dlaczego dzieci powinny poczekać z bieganiem na dłuższych dystansach do 16. roku życia.
W ostatnich miesiącach gości Pani na wielu biegowych imprezach w Polsce. Jak Białystok wypada na tle innych biegów? Co się Pani w Białymstoku podobało? Czego w Pani ocenie brakowało?
Jestem zaskoczona rozmachem PKO Białystok Półmaratonu i poziomem, na jakim jest organizowany. Nie mam żadnych zastrzeżeń do organizacji tego biegu. Na każdym kroku widać tutaj zaangażowanie i energię osób, które tworzą to biegowe święto. Dla mnie był to powrót do biegania w Białymstoku po wielu latach i jestem pod ogromnym wrażeniem, jak to miasto zmieniło się od tamtej pory. Nowoczesne, piękne z ciekawymi widokami i całą masą atrakcji. Szczególnie podobała mi się atmosfera wokół zawodów, czuć było zainteresowanie mieszkańców, którzy licznie zgromadzili się wokół trasy i dopingowali biegaczy. Chciałabym serdecznie podziękować Grzegorzowi Kuczyńskiemu z Fundacji „Białystok Biega” za zaproszenie na imprezę. Wspólnie ze swoim zespołem robi świetną robotę dla rozwoju biegania nie tylko w Białymstoku, ale w całej Polsce Wschodniej. Poza tym organizatorom należą się brawa za pracę na rzecz promocji biegania wśród najmłodszych. Zainteresowanie biegami Junior City Run było ogromne, z tego co wiem 700 miejsc rozeszło się jeszcze przed imprezą. To pokazuje potencjał biegów dziecięcych i świadczy o tym, że młodzi garną się do biegania.
Wzięła Pani udział w Biegu Śniadaniowym, który rozpoczął biegowe święto w Białymstoku. Jak się Pani bawiła? To nie był Pani pierwszy udział w Biegu Śniadaniowym, prawda?
Bieg Śniadaniowy to świetny pomysł na wejście w rytm startowy. Jesteśmy na miejscu, czujemy atmosferę imprezy, a taki bieg na śniadanie to okazja do nawiązania wielu znajomości z biegaczami. To również pomysł na rozładowanie stresu przedstartowego dla tych, którzy za bardzo przejmują się biegiem głównym. Biegnąc w Biegu Śniadaniowym czułam radość i szczęście, że mogę być wśród tych pozytywnie nakręconych na punkcie biegania ludzi. Wciąż pamiętam super atmosferę na rozgrzewce, którą miałam przyjemność poprowadzić i jeszcze lepszą zabawę na trasie oraz finisz na pięknym nowoczesnym stadionie. W przeszłości brałam udział w takich biegach za granicą, ale w Polsce spotkałam się z tym po raz pierwszy. To kolejny powód, aby biegać w Białymstoku.
Pobiegła Pani w biegu City Run na 5km uzyskując czas 20:34 (6 miejsce w kategorii kobiet). Nie korciło Pani, żeby pobiec na głównym dystansie? Teraz biega Pani głównie 5km, 10km?
Trzy lata temu miałam ciężki wypadek, tak naprawdę uczyłam się na nowo chodzić, to że wróciłam do biegania to cud. Teraz nie ścigam się, bawię się bieganiem i robię to przede wszystkim dla zdrowia. Aby startować na dłuższym dystansie na pewno potrzebowałabym więcej treningu.
Ale wie Pani, że w klasyfikacji kobiet w City Run 5k była Pani szósta?
Jakbym wiedziała, jak wygląda czołówka kobiet to można było przycisnąć na początku. To ważne w biegu na 5km, potem już jest za późno na odrabianie strat. W ogóle w weekend w Białymstoku były dobre warunki do biegania i trasa pozwalała biegać naprawdę szybko. Czas zwyciężczyni półmaratonu – 1: 13 oceniam jako bardzo dobry, tym bardziej, że dla tej zawodniczki z Białorusi był to debiut na tym dystansie. Myślę, że w niedzielę w Białymstoku padło wiele rekordów życiowych.
PKO Białystok Półmaraton to największa impreza biegowa w Polsce Wschodniej, chociaż w porównaniu z biegami organizowanymi w Poznaniu czy Wrocławiu prawie 1700 uczestników to wciąż niewiele.
PKO Białystok Półmaraton to młoda impreza, z czterema edycja na koncie. Uważam, że do wszystkiego można dojść ciężką pracą. Trzeba rozkręcać imprezę i tworzyć markę tego biegu. Nie ma co oczekiwać tłumów na starcie, tylko mocno działać na rzecz rozwoju półmaratonu, pokazywać biegaczom z całej Polski, że warto przyjechać do Białegostoku. Ja to już wiem! Na pewno nie zmieniałabym terminu biegu, ponieważ jest bardzo dobry. Trzeba docierać do zawodników, zachęcać do startu w Białymstoku z właściwym wyprzedzeniem, aby mogli umieścić ten półmaraton w swoich planach. W ściągnięciu dobrych biegaczy na start na pewno pomagają atrakcyjne nagrody, dlatego warto poszukać sponsorów, którzy mogliby je zapewnić. Patrząc jednak na energię organizatorów tej imprezy jestem spokojna o jej przyszłość.
Śledziła Pani zmagania młodych zawodników w ramach Junior City Run, w którym wzięło udział 700 młodych adeptów biegania. Co mogłaby Pani doradzić im, jako mistrzyni świata, żeby kiedyś mogli biegać tak szybko, jak Pani?
Byłam pod ogromnym wrażeniem rywalizacji dzieciaków! Niestraszny był im padający deszcz i wiatr, chcieli startować! Ależ tam była walka na trasie, z jakim zaangażowaniem oni biegali! Widać było, że dawali z siebie wszystko, cisnęli na maksa i w wielu przypadkach kończyło się to brakiem sił i kolką na ostatnich metrach biegu. Dodawałam im wsparcia, ale tak naprawdę to wielkie zadanie biegających rodziców i trenerów, aby pracować z dziećmi i uczyć ich mądrego biegania. Pasja do sportu to świetny motywator, ale dzieci należy uświadamiać, że w bieganiu pracują nie tylko mięśnie, ale i głowa. Dzieciom brakuje wiedzy na temat tego, jak rozegrać bieg, nawet taki najkrótszy, aby osiągnąć sukces.
Ale prawda jest też taka, że rodzicom też brakuje tej świadomości. Sami biegają w sposób nieprzemyślany i nie potrafią dobrze rozegrać biegu. Dzieci powielają ich błędy.
Jeśli młodzi chcą iść w moje ślady muszą biegać świadomie i inteligentnie, nie ma innej drogi. Jeśli rodzice nie potrafią przekazać takiej wiedzy, to od tego są trenerzy, którzy powinni zadbać o rozwój młodych zawodników.
W Białymstoku najdłuższy bieg dla dzieci Junior City Run odbywał się na dystansie 2 kilometrów. W jakim wieku młodzi biegacze powinni zacząć biegać dłuższe dystanse?
Młodzi potrzebują czasu, aby dojrzeć, ukształtować się jako biegacze. Bieganie długodystansowe obciąża organizm, to bezsporne. Poza tym nie chodzi nam przecież o to, żeby młody biegacz czy biegaczka zniechęciła się do tego sportu, zanim ta przygoda zacznie się na dobre? Dlatego do 16 roku życia zalecam młodym biegać maksymalnie 1000-1500m, nie dłużej! Powinni startować krócej, ale częściej. Słowa te kieruję szczególnie do ambitnych młodych biegających rodziców, którzy chcieliby nierzadko przyspieszyć sportowy rozwój swoich dzieci. Nie warto, dajmy im czas i stwórzmy komfortowe warunki do rozwoju. Na marginesie, to inni organizatorzy biegów ulicznych w Polsce powinni pójść w ślady Białegostoku i uruchomić zawody dla młodzieży.
Myślę, że to bardzo ważne, żeby młodzi cały czas czuli głód biegania, to dużo lepsze, niż przesyt, który prowadzi do wypalenia. Poza tym cały czas powtarzam, pracujmy z dziećmi, wychowujmy ich na mądrych biegaczy, którzy potrafią rozłożyć swoje siły na każdym dystansie. Wtedy żadne ściany i kolki nie będą im groziły, a szanse na sukces w bieganiu będą mieli znacznie większe.
Dziękuję za rozmowę.
Marcin Dulnik